Dlatego Andrzeju grobu najbliższych odwiedzam po zmroku, wtedy nie czuć tej sztuczności, tych dziesiątek straganów,"jarmarcznego" wręcz tłoku. Jest tylko blask świec, zaduma, czasem jakaś łza popłynie. Każdy odbiera ten dzień inaczej, ale wiele osób myśli podobnie jak Ty w swojej Tance.
Nie tylko mysli, jak zauważa Robert. U mnie w domu panuje zasada, że nigdy nie kupujemy sztucznych kwiatów i tych wszystkich plastikowych ozdób. Na szczęście mam własny las, więc nie ma problemu z zapachem igieł:) Sama robię wieńce i wiązanki, jak potrafię, i najpierw cała piwnica i garaż pachną lasem, a potem zanoszę to na cmentarz. Polecam każdemu, bo przy tym wiciu można powspominać, zadumać się nad życiem, wyciszyć. A przy okazji, w zalezności od osoby, dla której układam wiązanke, takie dołączam kwiaty - zgodnie z jej upodobaniami za życia. Zawsze żywe kwiaty! Choć mogą być zasuszone :)
Tak Robercie to dobry pomysł. A ja myślałem że tanka nie znajdzie zrozumienia. Dzięki.
Iwonko masz się fajnie, własny las. Moja prababcia robiła takie. Piękne wspomnienia. A Ty robisz to co dla innych jest już nieosiągalne w tym zabieganym świecie. Pięknie. Trochę Ci zazdroszczę :-)
Dlatego Andrzeju grobu najbliższych odwiedzam po zmroku, wtedy nie czuć tej sztuczności, tych dziesiątek straganów,"jarmarcznego" wręcz tłoku. Jest tylko blask świec, zaduma, czasem jakaś łza popłynie. Każdy odbiera ten dzień inaczej, ale wiele osób myśli podobnie jak Ty w swojej Tance.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
R.
Nie tylko mysli, jak zauważa Robert. U mnie w domu panuje zasada, że nigdy nie kupujemy sztucznych kwiatów i tych wszystkich plastikowych ozdób. Na szczęście mam własny las, więc nie ma problemu z zapachem igieł:) Sama robię wieńce i wiązanki, jak potrafię, i najpierw cała piwnica i garaż pachną lasem, a potem zanoszę to na cmentarz. Polecam każdemu, bo przy tym wiciu można powspominać, zadumać się nad życiem, wyciszyć. A przy okazji, w zalezności od osoby, dla której układam wiązanke, takie dołączam kwiaty - zgodnie z jej upodobaniami za życia. Zawsze żywe kwiaty! Choć mogą być zasuszone :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak Robercie to dobry pomysł. A ja myślałem że tanka nie znajdzie zrozumienia. Dzięki.
OdpowiedzUsuńIwonko masz się fajnie, własny las. Moja prababcia robiła takie. Piękne wspomnienia. A Ty robisz to co dla innych jest już nieosiągalne w tym zabieganym świecie. Pięknie. Trochę Ci zazdroszczę :-)