16 maja 2013


Było listopadowe popołudnie,
padał zimny jesienny deszcz.
Szłaś w przeciwdeszczowej kurtce,
trzymając w ręce parasol.
W niebieskie kwiatki.

Ty sprawiłaś, że zima była ciepła.
A długie noce, zbyt krótkie.

Wiosną, gdy szłaś przez łąkę,
w rozwianych włosach,
w przykrótkiej sukience,
kwiaty traciły swoje kolory,
wiatr cichł.

Nawet późnym latem
leżąc w szpitalnym łóżku,
bez radości i włosów,
ściskając moją rękę,
byłaś piękna.

Jest listopadowe popołudnie,
pada zimny jesienny deszcz.
Stoję w Twojej przeciwdeszczowej kurtce,
nad Twoim grobem.
Łzy mieszają się z kroplami deszczu.

Zamiast kwiatów kładę na grób parasol.
W niebieskie kwiatki.

1.03.2014 opublikowany w  Libertas

2 komentarze:

  1. Dobry, wzruszający wiersz. Autorowi gratuluję.
    Z pozdrowieniem
    Halina Ewa Olszewska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Halino.
      Cieszę się, że Ci się podoba.
      Pozdrawiam

      Usuń